czwartek, 16 marca 2017

| CHAPTER 6 |

w tablet, po czym przenosi wzrok


- Uwaga, pierwsze pytanie: Masz dziewczynę? - kobieta wpatruje się w tablet, po czym przenosi wzrok na Camerona.
- Nie, nie mam. Ale lubię przesyłać książki i liściki jednej dziewczynie, by ją zdenerwować i wyobrażać sobie jak wygląda, bo jest dosyć słodka jak się wkurza. 



- Ciekawe kim jest ta szczęściara - mruczy zamyślona Margo. 

Kuźwakuźwakuźwakuźwa błagam niech on przesyła jeszcze jakiejś nieszczęśnicy to gówno błagaaaam

- Ciekawe. - odpowiadam przegryzając policzek. Jeszcze nie mam powodu, by czuć się najgorszym i najbardziej zakłamanym zdrajcą. Wciąż nie mam pewności. 

- Ohoo, zdradzisz nam jej imię? - kobieta ucisza ludzi, którzy bili głośno brawa, nie wiadomo za co. 
- Lia. Jej imię to Lia. Którą bardzo serdecznie nie pozdrawiam - przesyła buziaka do kamery. 

A jednak jestem najgorszym i najbardziej zakłamanym zdrajcą. 

- Heh. Ma na imię Lia. to zupełnie jak ty - parska pod nosem. 
- Ta. Zupełnie jak ja - cedzę zdenerwowana.  

- Dobrze. Przejdźmy do drugiego pytania! 

***
CAMERON'S POV
***

- Co to miało być? - mojemu managerowi zaraz żyłka pęknie - LIA?! Pokurwiło cię do reszty z tą dziewczyną?! 
- Ale znasz ją? - jestem zdezorientowany.
- Nie i nie poznam! Wiesz przecież, że nie możesz mieć dziewczyny! Co jeśli teraz twoje fanki rozpaczają nad faktem, że masz kogoś na oku, hę? Pamiętasz? Bycie singlem = więcej głupich fanek, które myślą, że mogą znaleźć miejsce u twojego boku! Teraz musisz to odkręcić! - krzyczy - Jasna dupa, co ja mam z tym chłopakiem - łapie się za głowę i kręci nią.
- P... Prze... Przepraszam - mruczę pod nosem - T... To się więcej razy nie powtórzy. 
  To nie tak, że on taki jest. Znaczy, jest bardzo impulsywny, ale bardzo dobrze zarządza moją karierą, załatwia mi wszystko, co najlepsze i nie obchodzą go ludzkie uczucia. Liczą się tylko pieniądze, sława, kariera i showbiznes... Wszystko jedno. Ale rzeczywiście, muszę to odkręcić. 
- Zaraz wchodzisz na galę i wszyscy będą pieprzyć o tej cholernej dziewczynie, o której wspomniałeś na wizji - wyciąga papierosa, wkłada go między usta, łapie za zapalniczkę i odpala go. 
- Mam chyba pomysł - bąkam pod nosem.
- Zejdź mi z oczu. Idź się poprawić - wskazuje na stylistki - No już! - krzyczy. Idę posłusznie do stylistek, które sadzają mnie na krześle i zajmują się moimi włosami. Jeśli myślicie, że boję się własnego managera, to nie wiecie jak bardzo się mylicie. Uwielbiam tego gościa, ale czasem mam ochotę mu porządnie wjebać. Powstrzymuje się od tego, ponieważ raz już tak zrobiłem i raczej nie chcę, żeby to znowu się powtórzyło. 
Kolejny dowód na to, że seks bez zobowiązań jest lepszy niż cholerne uczucia i związki. 
Zresztą, co ja pieprzę, chciałem tylko ją wkurwić, bo wiem, że to ogląda. Jej przyjaciółka ma na mnie jazdę, więc co do tego akurat jestem pewny.
- Ostatnie poprawki panie White i za minutkę już pan wchodzi - stylistka mruga do mnie i przygryza wargę. Przewracam oczami i macham ręką w zrezygnowaniu. Każę jej się schylić, mówię jej do ucha to, co powinienem powiedzieć, a ona ochoczo się zgadza. Wstaję z krzesła, poprawiam krawat i wchodzę na galę kierując się na miejsce oznaczone moim imieniem i nazwiskiem.


________

Kochani! 
Naprawdę Was ogromnie przepraszam, nie powinnam wam składać żadnych obietnic oraz w ogóle nie nadaję się na blogerkę.
Ale teraz tyle rzeczy mam na głowie, że nawet dla siebie czasu nie mam, a śpię w nocy góra cztery godziny, żeby się wyrobić ze wszystkim. 
Kiedy ureguluję wszystko powrócę, chociaż nie znikam na długi czas. Kiedy będę miała wreszcie wolną chwilę napiszę długi rozdział, żeby Wam się odwdzięczyć. Jeśli to ktoś jeszcze czyta hahaha
Do następnego i pamiętajcie:
KOMENTARZ+MOTYWACJA ! 
~ Etoilune xx




sobota, 18 lutego 2017

| CHAPTER 5 |

Zostańcie do samego końca i zostawcie jakiś komentarz jeśli możecie, na wszystkie odpowiadam!

Miłego czytania ! <3



***
LIA'S POV
***

Obudziły mnie promyki słońca tańczące na mojej twarzy zza chwiejącej się zasłony. 
Właściwie, to chciałabym się tak obudzić.
Tak naprawdę obudził mnie dzwonek do drzwi. O 7:37 rano w wakacje. Ludzie, litości! Wstaję i prawie czołgając się dochodzę do drzwi. Otwieram je i widzę...
Kuriera?
- Przesyłka dla pani Lii Ambler. 
- To ja - uśmiecham się nieśmiało, a on przekazuje mi paczkę. Dziękuję mu i zamykam drzwi. Idę do kuchni po nóż i z lekkim podekscytowaniem odpakowuję to. Okazało się, że jest to biografia Camerona White z doczepionym do niej liścikiem. No rzesz kurwa mać!
Biorę liścik do ręki i czytam:

Malutki prezent przed punktem kulminacyjnym. Chyba nie do końca wiedziałaś za co jestem sławny i kim ja w ogóle jestem, więc przysłałem ci to. Miłego czytania, Lia.
P.S. przez ciebie zacząłem nie lubić mleka.
P.P.S. to mleko w supermarkecie było przeterminowane. Sześć razy myłem te pieprzone włosy i nadal jadą jak skunks.
Cam xx

O mamo. Uśmiecham się, chociaż nie powinnam. Mianowicie z powodu jego śmierdzących włosów przeze mnie. Jestem genialna. Karcę siebie w duszy i z grobową miną odstawiam liścik w miejsce, którego łapy Margo nie dosięgną - mydło w łazience. Właściwie, opakowanie od mydła, ale wszystko jedno. 
Wyciągam biografię White'a i rzucam w kąt. Jeśli ta ciota myśli, że to przeczytam, to grubo się myli. Ponownie wracam do kuchni, żeby uprzątnąć karton, zjeść coś na szybko i czym prędzej wyjść z domu. Jednak pewna myśl cały czas krąży mi po głowie - co on miał na myśli pisząc o punkcie kulminacyjnym?

***
CAMERON'S POV
***

- Przesyłka dostarczona.
- Idealnie - mruczę i rozłączam się. Pozostaje mi tylko czekać. Konkurs kończy się za dwa dni, a my mamy tyle zgłoszeń, ile nawet w najśmielszych snach bym sobie nie wymarzył. Pokażę jeszcze tej całej Ambler co to znaczy odegrać się.
- Przepraszam, panie White? - ktoś wchodzi do mojego pokoju. Podnoszę wzrok znad komórki i widzę jednego z moich stylistów.
- Mhm.
- Musi pan już się zbierać. Gala jest na 20:00, a już jest 14:00.
- Tak tak, już schodzę. Daj mi chwilę. - macham ręką w zakłopotaniu i wracam do bezmyślnego klikania w komórkę. Kiedy słyszę ciche trzaśnięcie drzwiami wstaję, podchodzę do okna i patrzę zza nie w zamyśleniu.

Pierwszy raz spotkałem taką dziewczynę, która nie rzuca się pod samochód, żeby tylko mnie spotkać.
Ciekawi mnie to.
Ona mnie ciekawi. 


***
19:30


- Dziś, przed galą, naszym gościem, z którym przeprowadzimy wywiad jest Cameron White, wielka gwiazda Internetu! Ogromne brawa dla niego! 
- Dziękuję bardzo - uśmiecham się i macham do kamery.
- Ależ z niego słodziak! - kobieta śmieje się - Twoja książka to niezły przebój. Powiedz nam, jak zdołałeś opowiedzieć swą historię całemu światu?
- Myślę, że przyszło mi to dosyć łatwo. Zawsze chciałem podzielić się swoją historią z kimś, a teraz, gdy wreszcie mam z kim, postanowiłem to napisać, oprawić w okładkę i zaopiekować się nią, by trafiła do dobrych rąk - mrugam okiem do kamer wciąż szeroko się uśmiechając. 
- Osobiście, ta książka powaliła mnie na kolana. Dziękujemy ci wszyscy za taką szansę poznania twojej przeszłości - kobieta zaczyna bić brawo i wszyscy wokół niej powtarzają tę czynność. - Teraz, tylko u nas, szansa na zadanie temu przystojnemu i uroczemu mężczyźnie...
- Och przestań. To ja jestem zaszczycony, że mogę porozmawiać z taką piękną kobietą jak ty! - przerywam jej i patrzę się na nią, a ona się zawstydza, śmieje i macha ręką. 
- Szansa na zadanie temu wspaniałemu chłopakowi pytania! Piszcie na twitterze z hashtagiem: #interviewwithcameron. Zadamy mu parę pytań, które wy napiszecie! Nie zmarnujcie tej szansy! - uśmiecha się w stronę kamery i gestykuluje żywo rękoma. - A teraz, pora na krótką przerwę na reklamy! 
- Widzimy się! 

***
LIA'S POV
***

- No kochana, mam nadzieję, że jesteś zadowolona, iż oglądam takie gówno dla ciebie. - mówię do Margo, kiedy nadeszła pora na reklamy. 
- Jestem mega szczęśliwa! Dziękuję, Lia, serio. A poza tym, muszę kupić tą książkę. Muszę, rozumiesz? - zwraca się do mnie poważnym tonem patrząc się na mnie. 
- Rozumiem, spokojnie - rzucam w zakłopotaniu, gdyż w kącie w swoim pokoju taką książkę niestety posiadam, lecz nie mogę jej dać tego. Znienawidziłaby mnie za okłamywanie jej w sprawie jej 'przyszłego męża' czy coś. Czuję się także nieswojo widząc kogoś w telewizji, kogo przedtem zgnoiłam. W słusznej sprawie, oczywiście.
- Lia! Mówiłam coś do ciebie! - blondynka macha mi ręką przed twarzą.
- Mhm mów.
- Mam niezły pomysł.

- Witamy z powrotem! 

- ... który przedstawię ci później. - kończy zdanie i wpatruje się w telewizor jak w jakiś obrazek. Przewracam oczami i dołączam do niej.

- Mamy bardzo dużo pytań. Jesteś na to gotowy? 
- Zawsze - White pokazuje rządek białych zębów przy uśmiechu. 
- Uwaga, pierwsze pytanie: Masz dziewczynę? - kobieta wpatruje się w tablet, po czym przenosi wzrok na Camerona. 
- Nie, nie mam. Ale lubię przesyłać książki i liściki jednej dziewczynie, by ją zdenerwować i wyobrażać sobie, jak wygląda, bo jest dosyć słodka jak się wkurza. 

    ___________


Hej hej hej! Szczęśliwego nowego roku, bo nie miałam za bardzo okazji do złożenia Wam życzeń. Zdrowia, miłości, radości, szczęścia i spełnienia marzeń! <3 
Tak długo mnie nie było na bloggerze, ponieważ mam natłok różnych spraw. Problemy ze znajomymi, problemy ze szkołą, problemy z rodzicami... Wszystko po kolei. Teraz spróbuję się poprawić, obiecuję. W przyszłym tygodniu (przed weekendem) będzie następny rozdział, a w weekend spróbuję wrzucić kolejny, chociaż z tym to jeszcze nie wiem, bo mam aktualnie ferie i w ten weekend będę robić wszystko, co muszę niestety zrobić do szkoły.

Skomentujcie ten rozdział, to będzie ich więcej niż tylko dwa w przyszłym tygodniu... Jak się postaracie, to będzie tak szybko, jak tylko to możliwe;)

Więc KOMENTARZ=MOTYWACJA ♥

Do następnego, kochani <3
~ Etoilune xx