poniedziałek, 31 października 2016

| CHAPTER 1 |

CZĘŚĆ: PIERWSZA
PERSPEKTYWA: LIA

***



  Leżenie przed telewizorem i oglądanie American Horror Story w piątek wieczór to chyba moje ulubione zajęcie. Z dala od cholernej szkoły, nauki i innych zmartwień. Wszystko dokładnie zaplanowałam - zasłonięte rolety, popcorn i duużo poduszek. Siedziałabym tutaj z jeszcze jedną osobą, która ma szlaban na wychodzenie z domu. Margo. Nie uważała ostatnim razem, kiedy sprowadziła Elliota do swojego domu na jedną noc, bo robiła już to tak wiele razy, że była pewna swojego sprytu. Dużo chłopaków, dużo doświadczeń i jeszcze więcej pewności siebie. Ale bez niej nie wyściubiam nosa z domu.
Rodzice pojechali na ekhem, romantyczny tydzień bez ich jakże irytującej, pyskatej oraz wrednej córki. Przywykłam. Jestem więc skazana na samą siebie i tego mi chyba brakowało. 
No ale moje szczęście, jak zwykle trwać długo nie mogło (dokładnie osiem minut i czterdzieści dwie sekundy), ponieważ ktoś zaczął dobijać się do drzwi mojego pokoju. Lekko zirytowana i domyślająca się, kto to jest otwieram je i widzę Margo z butelką wódki.
- Starzy poszli spać, imprezę czas zacząć - mówi podekscytowana, a ja zamykam jej drzwi przed nosem i zastanawiam się, czy nie zabrać jej kluczy do mojego domu. 
- Zdurniałaś? - mówię, kiedy otwiera je.
- Mam układ - zmienia temat - Ja zajmę się zapraszaniem ludzi, a ty pójdziesz po alkohol do najbliższego marketu.
- Nie odpuścisz, prawda? - upewniam się wzdychając, a jej usta składają się w chytry uśmieszek i podaje mi mój sfałszowany dowód. Jeszcze do dwudziestu jeden lat nam brakuje pięciu. 
- Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiecha się szeroko. Biorę torebkę, sweter, pokazuję na odchodnym środkowy palec Margo, przewracam oczami, wychodzę z domu i wsiadam do mini-vana, po czym ruszam do jakiegoś marketu.

***

- Kupić chipsy? - mówię do telefonu patrząc na ich etykietę.
- Lia, piwo, nie chipsy.
- A krakersy?
- Lia! 
- Okej, zrozumiałam. Piwo, tak. - kiwam głową konając z głodu.
- Ale weź jakieś ciastka. Nie chcę nic na słono.
- Ygh nie mogłaś tak od razu? - przewracam oczami i rozłączam się. Biorę ciastka, różnego rodzaju alkohol i kieruję się do kasy, kiedy nagle zaczyna wyć alarm i "lać woda z sufitu". Widzę uciekających ludzi, jakieś znajome twarze i zanim zaczynam się ogarniać nikogo nie ma już w sklepie. Biegnę do drzwi, które bezskutecznie próbuję otworzyć. Ani drgną. Wyciągam komórkę. Brak zasięgu. Serio?
Odpuszczam, kiedy orientuję się, że nie wyjdę. Nie ma szans. Kilka razy jeszcze próbuję wyważyć drzwi, ale kompletnie na daremno. Trzeba było chodzić z tatusiem na siłkę, kiedy miał fazę na bycie fit. Odchodzę parę kroków wstecz i wpadam na kogoś. Wystraszona szybko się odwracam i widzę chłopaka. 
- Lecisz na mnie - mówi śmiejąc się i poruszając brwiami. 
- Ja chyba cię znam - wypalam nie myśląc co mówię.
- Ciekawe kto nie - wzdycha sztucznie. Czekaj czekaj... O fuck.
- CAMERON WHITE? MOGĘ CIĘ PRZYTULIĆ?
- Jasne - mówi obojętnie. Przytula mnie, a jego ręce zniżają się do moich pośladków. Delikatnie sięgam po mleko w kartonie z półki, odkręcam póki nie zdąży się zorientować, co kombinuję i cała zawartość kartonu ląduje na jego głowie i barkach. 
- To za bycie dupkiem - śmieję się.
- Ale... Przecież ty jesteś moją fanką! 
- Cóż za skromność, panie White. A teraz gadaj coś zrobił, że utknęłam tutaj - krzyżuję ręce na piersiach.
- Chcieliśmy zrobić taki jeden challenge na mój kanał na YouTube i... Coś poszło nie tak.
- Coś? Nie tak? 
- Spokojnie, możemy ten czas jakoś wykorzystać - mruga przeczesując swoje włosy ręką.
- Chyba śnisz.
- Jesteś pierwszą dziewczyną, która mi odmówiła - wydaje się być lekko zszokowany.
- Czasem musi być ten pierwszy raz.
- Pyskata jesteś.
- A ty bardzo spostrzegawczy - mruczę.
- Lepiej się przyzwyczaj, jesteś skazana na moje towarzystwo przez najbliższe co najmniej trzy godziny.

_________

Strrrrasznego Halloween!
Witajcie 31 października, to jest dzień, który (według mnie) jest jednym z najfajniejszych dni w roku :D
A co do rozdziału, jeśli Wam się spodobał, komentujcie, polecajcie znajomym, bo im większa motywacja, tym więcej rozdziałów;)
Pytania mile widziane, nie bójcie się ich zadawać x
P.S. Zapraszam na zakładkę bohaterów xo
~Etoilune xx

niedziela, 30 października 2016

PROLOGUE

 


   Nic by się nie stało, gdybym ja, głupia Lia nie dała się namówić na jakże głupi pomysł głupiej imprezy przez jej przyjaciółkę, Margo, nie poszła do głupiego sklepu i nie została tam zamknięta z głupim bożyszczem 3/4 nastolatek na całym świecie.
I że ja niby mam szczęście, tak? Ha ha, śmieszne. Nienawidzę gościa. Serio. Jest znany z tego, no że jest znany. Odnoszę takie wrażenie, że świat staje się coraz bardziej niesprawiedliwy. Taka sama sytuacja jak z Kardashiankami, chociaż, on nie nakręcił seks taśmy. Przynajmniej tak mi się wydaję. Ale ogólnie rzecz biorąc, Cameronie White, zadufany w sobie gwiazdorku, pieprz się.
Wracając:
Czemu zamknięta? I do tego w sklepie?
Śmieszna sytuacja. Z powodu głupiej (kto by się spodziewał) awarii.
No bo powiedzcie mi, kto do cholery podpala ze swoimi głupimi kolegami papierową torbę na pieczywo wywołując tym alarm, zamknięcie wszystkich drzwi i deszcz spowodowany dymem unoszącym się w stronę sufitu?


Och, no tak. White.


***
Miłość.
Nienawiść.
Przyjaźń.
I...
Porwanie?


Pamiętajcie jedno:
Od przeszłości nie da się uciec.


~~~
Komentarze bardzo mile widziane, odpisuję na każdy z osobna:)
Miłego wieczoru i mam nadzieję, że do zobaczenia jutro z nowym rozdziałem ♥ 
~ Etoilune xx

Przedstawienie bloga, czyli trochę o odejściu z bloggera w sierpniu


Okej kochani. Błagam o wybaczenie za odejście, ale nie wrócę do pisania tamtego bloga. Przez moje własne powody. Ale bardzo, bardzo, bardzo bym chciała Was zaprosić do czytania tego bloga, który będzie miał tak regularne rozdziały, jak tylko zdołam wytrzasnąć dla Was czas! Obiecuję sumienność, bo Wattpad jest kompletnym niewypałem. Zdałam sobie sprawę, że:
a) blogspot jest lepszy i ma więcej możliwości, 
b) kiedy pisałam blogi miałam taką radość z życia i zawsze, gdy czytałam komentarze głupio się          uśmiechałam do ekranu, a członkowie mojej rodziny patrzyli się na mnie, jak na jakąś świrniętą,
c) tęsknie za Wami. Wiem, że już nie wszyscy będą czytać tego bloga, zdaję sobie z tego      świadomość,
d) nie wszyscy mają Wattpada,

Kocham Was wszystkich, kocham dla Was pisać, kocham czytać Wasze komentarze, na które zobowiązuję się odpisywać.

Blog ten będzie o dziewczynie, która nienawidzi pewnego celebryty, ale jednego dnia ich światy zderzają się i już wszystko nie wydaje się być takie same...
Prolog będzie jeszcze dziś :)

Pozdrawiam serdecznie Was i kocham xo
~ ( Uwaga, uwaga, powrót)

 Wasza i tylko Wasza, 
    Etoilune xx