CZĘŚĆ: PIERWSZA
PERSPEKTYWA: LIA
***
Leżenie przed telewizorem i oglądanie American Horror Story w piątek wieczór to chyba moje ulubione zajęcie. Z dala od cholernej szkoły, nauki i innych zmartwień. Wszystko dokładnie zaplanowałam - zasłonięte rolety, popcorn i duużo poduszek. Siedziałabym tutaj z jeszcze jedną osobą, która ma szlaban na wychodzenie z domu. Margo. Nie uważała ostatnim razem, kiedy sprowadziła Elliota do swojego domu na jedną noc, bo robiła już to tak wiele razy, że była pewna swojego sprytu. Dużo chłopaków, dużo doświadczeń i jeszcze więcej pewności siebie. Ale bez niej nie wyściubiam nosa z domu.
Rodzice pojechali na ekhem, romantyczny tydzień bez ich jakże irytującej, pyskatej oraz wrednej córki. Przywykłam. Jestem więc skazana na samą siebie i tego mi chyba brakowało.
Rodzice pojechali na ekhem, romantyczny tydzień bez ich jakże irytującej, pyskatej oraz wrednej córki. Przywykłam. Jestem więc skazana na samą siebie i tego mi chyba brakowało.
No ale moje szczęście, jak zwykle trwać długo nie mogło (dokładnie osiem minut i czterdzieści dwie sekundy), ponieważ ktoś zaczął dobijać się do drzwi mojego pokoju. Lekko zirytowana i domyślająca się, kto to jest otwieram je i widzę Margo z butelką wódki.
- Starzy poszli spać, imprezę czas zacząć - mówi podekscytowana, a ja zamykam jej drzwi przed nosem i zastanawiam się, czy nie zabrać jej kluczy do mojego domu.
- Zdurniałaś? - mówię, kiedy otwiera je.
- Mam układ - zmienia temat - Ja zajmę się zapraszaniem ludzi, a ty pójdziesz po alkohol do najbliższego marketu.
- Nie odpuścisz, prawda? - upewniam się wzdychając, a jej usta składają się w chytry uśmieszek i podaje mi mój sfałszowany dowód. Jeszcze do dwudziestu jeden lat nam brakuje pięciu.
- Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiecha się szeroko. Biorę torebkę, sweter, pokazuję na odchodnym środkowy palec Margo, przewracam oczami, wychodzę z domu i wsiadam do mini-vana, po czym ruszam do jakiegoś marketu.
***
- Kupić chipsy? - mówię do telefonu patrząc na ich etykietę.
- Lia, piwo, nie chipsy.
- A krakersy?
- Lia!
- Okej, zrozumiałam. Piwo, tak. - kiwam głową konając z głodu.
- Ale weź jakieś ciastka. Nie chcę nic na słono.
- Ygh nie mogłaś tak od razu? - przewracam oczami i rozłączam się. Biorę ciastka, różnego rodzaju alkohol i kieruję się do kasy, kiedy nagle zaczyna wyć alarm i "lać woda z sufitu". Widzę uciekających ludzi, jakieś znajome twarze i zanim zaczynam się ogarniać nikogo nie ma już w sklepie. Biegnę do drzwi, które bezskutecznie próbuję otworzyć. Ani drgną. Wyciągam komórkę. Brak zasięgu. Serio?
Odpuszczam, kiedy orientuję się, że nie wyjdę. Nie ma szans. Kilka razy jeszcze próbuję wyważyć drzwi, ale kompletnie na daremno. Trzeba było chodzić z tatusiem na siłkę, kiedy miał fazę na bycie fit. Odchodzę parę kroków wstecz i wpadam na kogoś. Wystraszona szybko się odwracam i widzę chłopaka.
- Lecisz na mnie - mówi śmiejąc się i poruszając brwiami.
- Ja chyba cię znam - wypalam nie myśląc co mówię.
- Ciekawe kto nie - wzdycha sztucznie. Czekaj czekaj... O fuck.
- CAMERON WHITE? MOGĘ CIĘ PRZYTULIĆ?
- Jasne - mówi obojętnie. Przytula mnie, a jego ręce zniżają się do moich pośladków. Delikatnie sięgam po mleko w kartonie z półki, odkręcam póki nie zdąży się zorientować, co kombinuję i cała zawartość kartonu ląduje na jego głowie i barkach.
- To za bycie dupkiem - śmieję się.
- Ale... Przecież ty jesteś moją fanką!
- Cóż za skromność, panie White. A teraz gadaj coś zrobił, że utknęłam tutaj - krzyżuję ręce na piersiach.
- Chcieliśmy zrobić taki jeden challenge na mój kanał na YouTube i... Coś poszło nie tak.
- Coś? Nie tak?
- Spokojnie, możemy ten czas jakoś wykorzystać - mruga przeczesując swoje włosy ręką.
- Chyba śnisz.
- Jesteś pierwszą dziewczyną, która mi odmówiła - wydaje się być lekko zszokowany.
- Czasem musi być ten pierwszy raz.
- Pyskata jesteś.
- A ty bardzo spostrzegawczy - mruczę.
- Lepiej się przyzwyczaj, jesteś skazana na moje towarzystwo przez najbliższe co najmniej trzy godziny.
_________
Strrrrasznego Halloween!
Witajcie 31 października, to jest dzień, który (według mnie) jest jednym z najfajniejszych dni w roku :D
A co do rozdziału, jeśli Wam się spodobał, komentujcie, polecajcie znajomym, bo im większa motywacja, tym więcej rozdziałów;)
Pytania mile widziane, nie bójcie się ich zadawać x
P.S. Zapraszam na zakładkę bohaterów xo
~Etoilune xx